Przeżywanie problemów z erekcją może być trudne, ale uważamy, że podzielenie się swoimi doświadczeniami może pomóc wielu mężczyznom. Dziś poznasz historię Tomasza – mężczyznę w wieku 66 lat i jego historię walki z zaburzeniami erekcji.
To opowieść, która może wydawać się osobista, ale jesteśmy pewni, że wiele osób będzie mogło się z nią utożsamić.
Nasza podróż poprzez różne metody leczenia, w tym pompkę próżniową, preparaty na poprawę erekcji, a także rewolucyjną terapię falą uderzeniową ESWT, pokaże, że istnieją skuteczne rozwiązania na drodze do odzyskania pewności siebie i satysfakcji z życia.
Czytając tę historię, przekonacie się, że nie jesteście sami w swojej walce, a może także odnajdziecie inspirację do podjęcia kroków w kierunku poprawy waszego życia seksualnego.
Zatem zapraszam Was do głębszego zanurzenia się w tę historię – historię mężczyzny, który odkrył, że nigdy nie jest za późno, by zacząć żyć pełnią życia.
Tomaszu dziękuję, że zgodziłeś się opowiedzieć swoją historię. Czy możesz powiedzieć o początkach Twojego problemu z erekcją?
Tomasz: Wszystko zaczęło się od pewnych niepokojących objawów. Zauważyłem, że moje erekcje nie były tak trwałe jak kiedyś. W pewnym momencie zacząłem doświadczać trudności w osiągnięciu i utrzymaniu erekcji. Emocje, które towarzyszyły odkryciu problemu, były zrozumiałe. Zadawałem sobie wiele pytań. Czy to już koniec mojej aktywności seksualnej? Dlaczego tak się stało?
Rozumiemy, że to musiało być bardzo trudne doświadczenie. Czy możesz opowiedzieć nam, jak podjąłeś kroki w celu diagnozy i leczenia swoich problemów z erekcją?
Tomasz: W wieku 53 lat, zaczęły się u mnie zaburzenia erekcji. Chociaż teraz czuję się w miarę komfortowo rozmawiając o tym problemie, nigdy wcześniej nie rozmawiałem o nim z innymi facetami. Wydaje mi się, że nikt nie chce się do tego przyznać.
Zaczęło się od tego, że moje wzwody z rana zaczęły zanikać. Często rano miałem największą ochotę na seks, a stało się to problemem.
Moje życie seksualne było katastrofą przez kilka lat. Miałem „słabe” erekcje, które nie były wystarczająco silne. To nie było dobre ani dla mojej żony, ani dla mnie. Czułem, że zawiodłem, że nie spełniam jej oczekiwań. Myślała, że przestałem ją uważać za atrakcyjną. Ale to nie miało nic wspólnego z nią.
Dziękuję, że szczerze dzielisz się swoimi doświadczeniami. Czy możesz nam teraz opowiedzieć o różnych metodach leczenia, które próbowałeś?
Tomasz: Oczywiście. Pierwszą metodą, którą spróbowałem, była pompka próżniowa. Okazała się ona jedną z pierwszych metod, której spróbowałem. Jest to urządzenie, które działa na zasadzie stworzenia podciśnienia wokół prącia, co prowadzi do napływu krwi.
Ta metoda na początku okazała się skuteczna w osiągnięciu erekcji, ale była bardzo niewygodna i wymagała pewnej praktyki. Plusy to skuteczność, minusy to trudności w korzystaniu z urządzenia i zupełne pozbawienie się spontaniczności.
Podczas mojej własnej ścieżki leczenia, zdecydowałem się też wypróbować kilka preparatów i suplementów na poprawę erekcji zakupionych w internecie. Niestety, te środki nie okazały się zbyt skuteczne.
Dużo czytałem na ten temat wcześniej, ale muszę przyznać, że srogo się zawiodłem. Owszem, widziałem jakąś poprawę, ale było to dopiero po 3 miesiącach stosowania, no i efekty nie były jakieś spektakularne.
Czy możesz opowiedzieć nam co w taki razie okazało się skuteczne?
Tomasz: Słyszałem o Viagrze i postanowiłem udać się do lekarza rodzinnego, aby się o nią zapytać. Dla lekarza było jasne od samego początku, że mój problem może wynikać z palenia papierosów, które wpływają na krążenie krwi, w tym w okolicach intymnych.
Nie miałem pojęcia o związku między zaburzeniami erekcji a paleniem, ale on od razu go dostrzegł. Gdybym to wiedział, poszedłbym znacznie wcześniej.
To zrozumiałe, że to odkrycie było ważne. Czy możesz teraz podzielić się swoimi doświadczeniami z lekami na receptę?
Mój lekarz rodziny przepisał mi Viagrę. Działała bardzo dobrze, a skutki uboczne były minimalne. Po jej zastosowaniu niektórzy ludzie mogą odczuwać ból głowy lub uderzenia gorąca. U mnie to nie występowało, bywało tylko, że czułem, że mam zatkany nos i dziwnie mi się oddychało.
Po pewnym czasie wypróbowałem inne leki na zaburzenia erekcji. Wszystkie trzy działały dobrze, ale po kilku latach stosowania przestały działać, mimo, że zwiększałem dawki. A i po Cialisie miałem lekkie zawroty głowy i szumiało mi w uszach.
To ciekawe, że różne leki miały na ciebie różny wpływ. Czy możesz teraz podzielić się swoimi dalszymi doświadczeniami ?
Gdy wróciłem do lekarza, aby dowiedzieć się, jakie mam opcje, skierował mnie do urologa. Kiedy spotkałem się z urologiem w sprawie mojego problemu, powiedział, że widział wielu facetów z mojego klubu motocyklowego z dokładnie tym samym problemem! Mieszkam co prawda w małym mieście, ale to uświadomiło mi, jak powszechne to jest.
Zapytałem o inne metody leczenia, o których przeczytałem w internecie. Zarekomendował mi spróbowanie leczenia erekcji falą uderzeniową ESWT. Metoda ta polega na przekazywaniu impulsów uderzeniowych na mój członek i jej celem jest regeneracja naczyń krwionośnych, które zanikają wraz z wiekiem.
Odbudowa tych naczyń miała spowodować większy napływ krwi i lepsze erekcje. Postanowiłem, że warto spróbować.
To zdecydowanie dobre rozwiązanie. Czy możesz nam powiedzieć, jak przebiegała ta terapia i jakie były jej efekty?
Tomasz: Po jakimś czasie trafiłem na pierwszy zabieg. Procedurę wykonywano w gabinecie specjalisty. Nie bolało. Całe leczenie trwało 6 tygodni. Pierwsze efekty na początku były niewielkie, miałem je jakoś w 5 tygodniu leczenia, a potem było już tylko lepiej.
Moje leczenie zakończyłem prawie dwa lata temu, a jego efekty są nadal widoczne. Obecnie nie mam problemów ze swoim życiem seksualnym. W porównaniu do tego co stosowałem wcześniej, nie było to tanie leczenie, ale okazało się bardzo skuteczne.
To świetnie, że ta terapia okazała się skuteczna. Na zakończenie, czy masz jakieś rady lub przesłanie dla innych mężczyzn, którzy mogą zmagać się z podobnymi problemami?
Tomasz: Oczywiście. To, co mogę powiedzieć innym mężczyznom, to że jeśli masz ten sam problem, pierwszym krokiem jest pójście do lekarza, aby ruszyć z kopyta. To nie jest powód do strachu.
Nie musicie zmagać się z tym problemem sami. Ostatecznie, wasze życie i satysfakcja z niego zasługują na to, by podjąć kroki w celu poprawy sytuacji. Choć początkowo czułem się mocno zakłopotany, podjęcie działania naprawdę się opłaca. Przywróciło moją pewność siebie i poprawiło relacje. Żałuję tylko, że nie zrobiłem tego wcześniej.
Dziękuję za rozmowę.
Specjaliści KORE
fizjoterapeuta ortopedyczny, fizjoterapeuta uroginekologiczny, hirudoterapeuta
mgr Krzysztof Rujna
.fizjoterapeuta ortopedyczny, fizjoterapeuta urologiczny, hirudoterapeuta
mgr Katarzyna Grabowska
fizjoterapeuta ortopedyczny, fizjoterapeuta stomatologiczny
Data publikacji: 03.11.2023
Data ostatniej aktualizacji: 20.11.2023
Fizjoterapeuta. Autorka kilkudziesięciu publikacji naukowych z dziedziny fizjoterapii uroginekologicznej, neurofizjologii, terapii manualnej i fizykoterapii.Prowadzi badania z zakresu terapii manualnej tkanek miękkich i rozluźniania mięśniowo-powięziowego. Współpracuje z Katedrą Medycyny Społecznej, Zakładem Patofizjologii Narządu Ruchu oraz Katedrą Biofizyki Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Jest gorącym zwolennikiem całościowego ujmowania problemów zdrowotnych i głęboko zindywidualizowanego podejścia do Pacjenta.Zawodowo zajmuje się praktyką kliniczną, prowadząc Centrum Fizjoterapii Specjalistycznej KORE w Swarzędzu k. Poznania i specjalizując się w fizjoterapii uroginekologicznej oraz w zakresie terapii manualnej, głównie u osób po urazach narządu ruchu oraz u pacjentów z przewlekłymi dolegliwościami bólowymi.
Nieustannie doskonali swój warsztat pracy uczestnicząc w kursach z zakresu terapii manualnej i fizjoterapii.Adiunkt w Zakładzie Rehabilitacji Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu oraz wykładowca Wyższej Szkoły Edukacji i Terapii (Pracownia Terapii Manualnej i Masażu).